Jedna z tych interwencji, których się nie zapomina przez dłuższy czas.
Sprawa była zgłaszana na policję, ale oni odesłali osobę zgłaszająca do nas. Dowiedzieliśmy się, że cztery chude psy żyją w koszmarnych warunkach, nie są wypuszczane na zewnątrz prawie wcale.
Nasi Inspektorzy szybko pojechali na miejsce i to, co zobaczyliśmy zostanie długo w ich pamięci. Podłoga cała w odchodach, masa śmieci, niepotrzebnych rzeczy, właściwie wszystko było wszędzie, jeden wielki bałagan... Między kołdrami, pustymi puszkami, szmatami, garnkami - psy, faktycznie chude, szukające wśród własnych odchodów czegoś do jedzenia. Zapach, jaki się unosił był po prostu niewyobrażalny... Inspektorzy przywieźli ze sobą karmę, psy same próbowały się dobrać do zamkniętych worków, a po otwarciu - natychmiast rzuciły się na jedzenie. Najgorzej w tym całym stadzie miała mała suczka w kropki - inne psy odganiały ją od jedzenia i atakowały. Żaden z psów nie miał szczepień, wszystkie były brudne...
Właścicielka psów nie miała żadnej karmy dla zwierząt, mówiła, że karmiła je suchym chlebem i kaszą. Okazało się też, że... sama nie spała w tym mieszkaniu! Dla niej warunki były nie do przyjęcia, ale nie widziała problemu w tym, że jej własne psy żyły w brudzie, smrodzie, głodne, kłócące się między sobą o każdy kęs.
...nie tylko psy żyły w takich warunkach. Pani ma jeszcze niewidomego, dorosłego syna, którego prowadzi do tego mieszkania na noc...
Jeszcze tego samego dnia wszystkie psy zostały zabrane. Będziemy szukać im dobrych, ciepłych domów i odpowiedzialnych właścicieli.