Gustaw miał właścicieli, mógł mieć przy ich boku jeszcze dobre życie, gdyby tylko chcieli o niego zadbać… Poznaliśmy Gucia zimą, kiedy leżał pod jednym ze sklepów w Nowogrodzie Bobrzańskim. Zgłoszono to gminie, pies znalazł się w zielonogórskim schronisku. Poczciwy miś miał problemy z chodzeniem, poza tym był łagodny i cierpliwy. Pewnego dnia zgłosił się do schroniska właściciel Gucia! Pojechaliśmy najpierw sprawdzić, gdzie pies będzie mieszkał; pies miał być zabrany do domu, miał spać w przedsionku, buda miała być poprawiona. Tu musimy też wspomnieć, że nie możemy nie wydać psa czy kota właścicielskiego, jeśli pokryje on koszty związane z pobytem zwierzaka. Możemy potem pojechać sprawdzić, czy rzeczywiście wszystko było poprawione i pies miał dobre warunki do życia. Tak też zrobiliśmy tym razem.
Pojechaliśmy do Gustawa i cóż, był dramat. Buda była beznadziejna, natomiast najgorsze było to, że przed nią leżało morze drewna! To stanowiłoby problem nawet dla zdrowego psa, a co dopiero dla Gustawa, który miał problemy z chodzeniem czy wstawaniem. Nie tak to miało wyglądać, Gustaw musiał zostać odebrany.
Gucio jest bardzo pozytywnym psem, pełnym chęci do życia, on chce chodzić, spacerować, a przez swoje gabaryty niestety nie jest to proste. Trzeba go podtrzymywać, a u dużego psa zad jest całkiem ciężki… Gustaw dostanie wózek, będzie mógł jeszcze ćwiczyć tylne łapy, ale sprzęt podtrzyma go sam. Co prawda jego domem teraz będzie schronisko (przynajmniej przez jakiś czas), ale przynajmniej będzie mógł cieszyć się troskliwą opieką i spacerami.