Oświadczenie.
Odnośnie interwencji opisanej przez Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt, dotyczącą odbioru chudego owczarka, a na której to byli wcześniej (tego samego dnia) inspektorzy naszego Stowarzyszenia, chcielibyśmy wyjaśnić kilka istotnych kwestii.
1.03.2019 dostaliśmy zgłoszenie o chudym psie znajdującym się na posesji. Jeszcze tego samego dnia na miejsce pojechały dwie inspektorki Stowarzyszenia Inicjatywa dla Zwierząt i zastały tam istotnie chudego psa w typie owczarka. Po rozmowie z właścicielką zwierzaka inspektorki dowiedziały się, że pies ma już 14 lat, że faktycznie ostatnio schudł, ale że przed dwoma tygodniami był u weterynarza, został zaszczepiony, dostał również tabletki na odrobaczenie, jest już po otrzymaniu jednej, druga będzie podana później, ale stan psa po tym zabiegu zaczyna się poprawiać. Pani nie jest zamożną osobą, nie stać jej na opłacenie ponownej wizyty weterynarza, więc inspektorki powiedziały, że przyjadą z lekarzem, żeby mógł on obejrzeć psa, na co właścicielka bez problemu się zgodziła. Okazało się również, że owczarka odwiedza jeszcze jedna osoba, która przywozi mu dodatkowe jedzenie.
Z uwagi na to, że pies czuł się dobrze, był wesoły i nie wykazywał żadnych oznak osłabienia czy apatii – inspektorki nie podjęły decyzji o odbiorze psa, a postanowiły dać szansę na to, żeby poprawił się jego stan i żeby mógł zostać wśród ludzi, których zna od wielu lat i jest do nich przywiązany. Należy też jeszcze raz zwrócić uwagę na to, że właścicielka chciała współpracować ze Stowarzyszeniem, żeby pies przybrał na wadze i zgodziła się na wizytę lekarza weterynarii. Wrócilibyśmy tam, monitorowalibyśmy sytuację, a jeśli uznalibyśmy, że psa należy odebrać – zrobilibyśmy to.
Można było się porozumieć? Zapytać? Można było. Czy organizacja, która zabrała psa mogła zadzwonić i zapytać, co planujemy? Mogła. Zamiast tego zadzwoniła do drugiego prowadzonego przez nas schroniska znajdującego się w zupełnie innym województwie, żeby używając stanowczo zbyt wielu decybeli poprowadzić monolog do pracownika, który nie miał żadnych informacji na temat interwencji i nie miał żadnego związku z działaniami prowadzonymi w okolicach Zgorzelca. Po co i co to miało na celu? Innych działań DIOZu w tej sprawie nie będziemy nawet komentować.